Rodzimy się. Otwieramy oczęta, by podziwiać otaczający
nas zewsząd świat. Urzeka nas on niekiedy swoim naturalnym pięknem i napawa
świeżością. Życie tutaj jest takie piękne!
A później człowiek się zakochuje. Pojawia się ten ktoś i zupełnie nieoczekiwanie wszystko się sypie. Rozwala się, gnije, powoli i boleśnie, brutalnie niszcząc to nasze piękne życie.
Uciekamy. Biegniemy prosto przed siebie, na oślep. Posuwamy się nie zważając na innych, byleby tylko dalej. W takich momentach uzmysławiamy sobie, że nasze życie już nie jest takie jak dawniej, że wszystko się zmieniło. Niespodziewanie wszechświat przestaje istnieć, a całą uwagę skupiamy na tej jednej, nic nie wartej i mało znaczącej jednostce, która ma nas bardzo gdzieś. Zupełnie nieoczekiwanie naszą rzeczywistością staje się właśnie ona.
W moim przypadku on.
A później człowiek się zakochuje. Pojawia się ten ktoś i zupełnie nieoczekiwanie wszystko się sypie. Rozwala się, gnije, powoli i boleśnie, brutalnie niszcząc to nasze piękne życie.
Uciekamy. Biegniemy prosto przed siebie, na oślep. Posuwamy się nie zważając na innych, byleby tylko dalej. W takich momentach uzmysławiamy sobie, że nasze życie już nie jest takie jak dawniej, że wszystko się zmieniło. Niespodziewanie wszechświat przestaje istnieć, a całą uwagę skupiamy na tej jednej, nic nie wartej i mało znaczącej jednostce, która ma nas bardzo gdzieś. Zupełnie nieoczekiwanie naszą rzeczywistością staje się właśnie ona.
W moim przypadku on.
Cierpiąca Nanase
cuuuudooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!! mnie się podoba... tyle bo to jest zbyt gienialne by cokolwiek wyrzucić z mojego łba hehe
OdpowiedzUsuńPowiem ci tyle: naprawdę boska nocia! Mimo, że juz kiedyś ją przeczytałam, nie mogłam się oprzeć i znowu to zrobiłam ^^ Jestem dumna z każdego, kto ma jeszcze trochę smaku i pisze coś takiego < 3
OdpowiedzUsuńProlog bardzo mi się spodobał. Widzę, czuję, że wiesz, co piszesz. Albo dobrze znasz stan... Melancholii? Albo naprawdę dobrze go sobie wyobrażasz.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę współczuję Sakurze. Żadnemu wrogowi nigdy nie życzyłam śmierci, czy samobójstwa.
Zgadzam się - samobójca to tchórz, a skąd ja to wiem? Podobnie jak Sakura miałam myśli samobójcze w wieku 11-12 lat, lecz nigdy go nie popełniłam.
Z tego się cieszę...
Dobra, koniec depresyjnych wyznań xD
Skaczę do następnego rozdziału :)
Emmm jak widzę chyba ostatnia się tu wpiszę.. no ale jak tak prosiłaś... Już kocham twoje opowiadanie!Uwielbiam takie dziwne klimaty i uwielbiam czytać je opisane przez innych.A teraz wybacz idę czytać kolejne notki
OdpowiedzUsuńBardzo fajny prolog. Bardzo mi się spodobał. Możesz dzięki temu pomóc innym bo dużo osób mają takie problemy psychiczne jak w prologu Sakura.
OdpowiedzUsuńHmmm, jeśli mam być szczera to nie mam zielonego pojęcia, dlaczego wzięłam się za Twój blog dopiero teraz, chociaż od dość dłuższego czasu go obserwuję :o No ale cóż - bardzo ciekawy prolog, nigdy nie czytałam bloga SasuSaku z Sakurą w psychiatryku, więc zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń